poniedziałek, 3 listopada 2014

Plany, przykładowy trening.



Wykorzystuję fakt wolnego poniedziałku na napisanie kolejnych kilku zdań tutaj. Jestem zaszczycona, że tyle osób zechciało przeczytac ostatni wpis, dziękuję!


A teraz do rzeczy.
Marzenie bycia fitness bikini pojawiło się jakiś rok temu i od tego czasu wzdycham wciąż do zdjęc wszystkich bikiniar, obserwuję, kibicuję, zachwycam się i czerpię wiedzę. Były momenty kiedy już zdecydowałam "Debiuty będą moje", ale potem przyszły inne rzeczy, problemy, brak czasu czy  po prostu brak chęci. Wciąż nie jestem pewna czy stac mnie na tak ogromne poświęcenia, ale byłabym cholernym i podłym tchórzem gdybym nie spróbowała. Życie jest nieprzewidywalne, więc jeśli nie uda mi się to nie załamię rąk i nie schowam się w pokoju. Mam dosc dużą wadę kręgosłupa, co już na samym początku odejmuje mi punkty, ale mam też ogromne szczęście. Znów wyjdę na samochwałę i narcyza, ale zapewniam Was, że nim nie jestem. Od zawsze 'kolekcjonuję' sprzęt sportowy. Mój tata jest sportowcem więc chętnie pomaga mi finansowo w zakupach różnych rzeczy. Tym sposobem mam pod swoim dachem naprawdę sporą siłownię (nie jestem milionerką i bogatym rozpieszczonym dzieckiem. Po prostu wolałam zawsze kupic sobie hantle zamiast nowej bluzki za 80zł). Jest ona rozrzucona po całym domu, ale gdy wyprowadzi się moja siostra (za miesiąc) przejmuję jej pokój, a w moim urządzam prawdziwą siłownię i tam gromadzę wszystkie sprzęty, które teraz są w każdym zakątku domu. Posiadam więc bieżnię, rowerek stacjonarny, orbitrek, ławeczkę do brzuchów, ławeczkę płaską, sztangę, ciężary (łącznie 70kg), stojak, 4 pary hantli o różnej ciężkosci, ciężarki do zapinania na nogi i nadgarstki, skakankę (szaleństwo), hula hop, schodek, drążek, matę i nie wiem co tam jeszcze. Następną inwestycją, na którą już zbieram hohoho i jeszcze dłużej jest cały atlas, stary, ale prawie nieużywany. No więc powiedzcie sami, czy mam prawo nie trenowac? :D
Dobra, ale trening to jedno, z nim nigdy nie miałam problemów, po prostu to kocham, ale jest jeszcze inna kwestia ...

Dieta! Podobno im więcej wiemy na temat odżywiania tym lepiej jemy. No okej, pod warunkiem, że nie mieliśmy nigdy żadnych obsesji lub nienormalnego podejścia do czynności zupełnie normalnej, potrzeby biologicznej. Nie chcę się w żadnym stopniu usprawiedliwiac, ale czasami ta wredna jędza o sobie przypomina. Tak więc potrafię przez dwa tygodnie jeśc wzorowo: jajka, mięso, ryby, kasza, ryż, oliwa, olej, orzechy, owies, warzywa, owoce, bla bla bla. Trzymac wspaniałe kalorie i makro, pękac z dumy, tylko po to by następny tydzień spędzic na leżeniu w łóżku z trzystu gramową czekoladą.

Niemniej jednak kto nie próbuję ten nie wygrywa. Za każdym razem kiedy zaczynam od nowa wierzę w sukces. Inaczej starania nie miałyby sensu, najmniejszego. 
Od kwietnia byłam na redukcji i schudłam rzeczywiście, ale nie o to chodziło. Jedząc czekoladę też da się schudnąc. Tylko to miałabyc redukcja tkanki tłuszczowej. No i to niekoniecznie się udało. Oczywiście w pewnym stopniu tak, ale nie w zadowalającym.
Jednak nie zejdę już poniżej tej wagi jaką mam. Muszę zacisnąc zęby i zaakceptowac, że będę teraz większa. Muszę byc. Bez przybrania masy mięśniowej nie mam o czym myślec. 
Uwielbiam śniadania. Tutaj dwa jajka sadzone, chlebek czystoziarnisty własnej roboty, kawa z odrobiną mleka oraz warzywa.
W tym okresie pracuję głównie nad górą ciała (bo gruszki nie mają dużych rączek :< ). Kalorycznośc na razie 1900kcal, zobaczymy jak będzie się zachowywał mój organizm. 

PRZYKŁADOWY TRENING NÓG:
Modyfikuję go dodając/odejmując powtórzenia lub ciężar, czasem zmieniam cwiczenia. Zaznaczam, że jestem zmuszona stosowac taki mały ciężar na przysiad, ponieważ mój stojak nie jest regulowany (jest przyspawany do ławeczki, do wyciskania sztangi, więc nie mam możliwości pod niego wejśc), robię więc z takim ciężarem który jestem w stanie podrzucic sobie nad głowę. Trenując u mojego chłopaka ustanowiłam swój życiowy rekord na przysiad 55kg co stanowiło 107% masy mojego ciała *.* taka dumna, haha!

Rozgrzewka podczas której wykonuję po 10-15 powtórzeń każdego cwiczenia (przysiad, wykroki) bez ciężaru. Trwa ona około 5-7 minut.
1.Przysiad ze sztangą 5 serii: 12x18kg ; 10x23kg 10x23kg 10x23kg 10x23kg
2. Wykroki chodzone (z hantlami każdy po 5kg), 4 serie: 24x10kg, 20x10kg 20x10kg 20x10kg
3. Prostowanie nóg na maszynie 3 serie: 12x25kg, 10x25kg, 10x25kg
4. Uginanie nóg na maszynie 3 serie: 11x20kg, 10x20kg, 9x20kg
5. Martwy ciąg na prostych nogach - około 15 powtórzeń w ramach rozciągnięcia.
Rozciąganie: 5-10 minut.

Był to pierwszy trening nóg od dwóch tygodni dlatego przyznam się, że nie nie dałam z siebie stu procent. Spokojnie dołożyłabym jeszcze 1 lub 2 serie przysiadów, ale po prostu wiem jak kończy się morderczy trening nóg po dwutygodniowej przerwie, a naprawdę nie mogę byc w tym tygodniu kaleką.

*Jeżeli macie jakieś pytania, bądź rady dla mnie (wiem, że wiele z Was ma dużo większe doświadczenie i wiedzę) to proszę pisac, doradzac, krytykowac, albo tutaj albo na moim Instagramie fit.gagatekk


Dziękuję.

 A.

3 komentarze:

  1. Faktycznie z taką siłownia musisz ćwiczyć ;) ja mam tylko sztangielki regulowane pi 10kg, hula, twister, piłkę do pulatesu, rowerek i Male hantelki ;) niestety na razie zostawiam je w kącie i będę chodzić na basen. Może czasem trening rąk ;) z innymi rzeczami muszę kilka miesięcy poczekać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czy da sie z Tobą skontaktować nie przez tego bloga i nie przez Instagram?? Np przez e-mile ?

    OdpowiedzUsuń
  3. gdybyś miała polecić co kuteczniej zlikwiduje cellulit i wyrzeźbi nogi/ szczególnie uda- to co byś wybrała rower czy bieganie ??

    OdpowiedzUsuń