wtorek, 11 listopada 2014

BRZUCH! Kilka rad, trochę mądrości.

Myślę, że gdyby zrobic ankietę "Dlaczego zaczynasz cwiczyc, co chciałbyś poprawic w swoim ciele?" to ponad połowa osób wskazałaby na BRZUCH. Za gruby, za tłusty, za bardzo odstający, z rozstępami, z boczkami, bez talii, za mało wyrzeźbiony, za bardzo wzdęty etc.
Tematyka sportu w ostatnich dwóch latach przeżywa prawdziwy rozkwit. Informacji jest mnóstwo, a mimo to wciąż pojawiają się pytania w stylu "Jakie cwiczenia na brzuch?", "Co zrobic żeby spalic tłuszcz z brzucha?", a mnie aż skręca. Dlatego postanowiłam napisac kilka słów o tym nieszczęsnym (a może szczęśliwym) brzuszku.








Po pierwsze: NIE DA SIĘ SPALIC TŁUSZCZU Z JEDNEJ PARTII CIAŁA. Jeśli redukujemy to redukujemy masę z całego ciała, jeśli tyjemy to niekoniecznie zawsze 'idzie w cycki'. Co gorsza (taka uszczypliwośc losu) bardzo często pierwsze zmiany zachodzą w miejscach w których ich nie chcemy. Chcąc miec szczuplejszy brzuch prawdopodobnie pierwszy zejdzie nam tłuszcz z piersi, potem z rąk, potem z nóg, pleców i na końcu przyjdzie czas na brzuch.
Dla przykładu: Mój mężczyzna (trenujący) dotarł do 90kg, po czym rozpoczął redukcję (bardzo długą redukcję), jego miejscem problematycznym była dolna częśc brzucha, która mówiąc brzydko 'zalała się'. Zrzucił 20kg. Fałda zmniejszyła się i to znacznie, a mimo to efekt nie jest do końca zadowalający. Prawie rok redukcji, trzymania diety, liczenia kalorii, nielicznych cheatów, mordercze treningi na siłowni około 4 razy w tygodniu.. Musicie byc cierpliwi!

A mój brzuch. Mój brzuch był zawsze płaski (ale to pewnie dlatego że nie ważyłam więcej niż 48kg przy 164cm wzrostu), jednak kiedy przekroczyłam magiczną granicę 50kg (niekoniecznie jedząc ryż z kurczakiem i brokułami) coś zaczynało się zmieniac. Ważąc 58kg (najwyższa waga w życiu ;o) dorobiłam się niemałej fałdy  i zrozumiałam co to znaczy miec oporny na zmiany brzuch :)

Trzeba było coś z tym zrobic! Co działa? A raczej co na mnie zadziałało:
Przede wszystkim DIETA. Bez tego ani rusz. To, że poskaczesz 40 minut przed telewizorem z jakąś radosną Panią na ekranie, a później pójdziesz ze znajomymi na pizzę popijaną colą będzie miało tylko jeden skutek - frustrację! Bo przecież cwiczysz, przecież starasz się, poświęcasz te kilka godzin w tygodniu i nic.
Często początkujący usprawiedliwiają się. Cwiczę, więc mogę sobie pozwolic na to i na to, bo przecież spalam więcej.

Kilka złotych zasad  pomocnych w redukcji tkanki tłuszczowej:
1. Wyeliminuj cukier, ale nie wpadaj w depresję gdy zjesz szarlotkę upieczoną przez babcię dwa razy w miesiącu.
2. Ogranicz fast foody. Doskonałą pizzę można zrobic na razowym lub twarogowym spodzie, a hamburgera przyrządzic z bułką twarogową i pieczonym kurczakiem. Rusz główką! :)
3. Zwiększ spożycie białka. Na początku będzie trudno. Zazwyczaj ludzie (szczególnie kobiety) jedzą go około 50g na dobę. A Ty powinnaś/powinieneś w tym wypadku jeśc go dwa razy więcej (osobiście spożywałam 115-135g białka). Jajka (nie z majonezem! i nie same białka jaj!), mięso (nawet wieprzowe, ale nie codziennie. Urozmaicaj!), ryby (czytaj skład zapuszkowanych wyrobów, czasami ryba stanowi tam 20%), warzywa strączkowe (soja jest niestety mocno modyfikowana, nie powinniśmy z nią przesadzac, a więc uważaj.), odżywki białkowe (nie są koniecznością. Jeśli potrafisz dostarczyc z naturalnego pożywienia odpowiednie ilości białka, zaoszczędzisz troszkę pieniążków).
4. Nie bój się tłuszczu. Szczególnie jeśli jesteś kobietą. Jedz -wcześniej wspomniane- żółtka jaj, avocado, tłuste ryby, oleje roślinne (nie smaż!), nasiona i orzechy, zażywaj tran, sięgaj po masło (w normalnych ilościach!)
5. Pij dużo! Woda 1,5-2,5L, oraz herbarty (nie cukruj, błagam :<) zielona, czerwona, yerba mate, ziołowe.. Tylko pamiętaj, że zamknięty w torebce proszek o nazwie zielona herbata nie jest zbyt dobrym rozwiązaniem. Wybieraj herbaty liściaste. Dwie kawy dziennie też Ci nie zaszkodzą.
6. Trenuj, na wszystkie sposoby. Najbardziej polecam trening siłowy, ale oczywiście nie każdy musi kochac hantle i sztangę i w drugą stronę cytując piosenkę: "Wiem, maraton jest fajny, ale nie każdy musi biegac". Po prostu mówię, że takowy jest najbardziej skuteczny. Rób interwały, to również super sposób na redukcję tkanki tłuszczowej. Ponadto wprowadź trening cardio jeśli lubisz (jeśli nie to naprawdę, nie zmuszaj się).
7. Urozmaicaj! Zarówno trening jak i dietę. 
Okej, najbardziej zależy Ci na brzuchu. Wiesz jak wygląda mój trening brzucha? Robię przysiady, wykroki, martwy ciąg i inne. Zdziwiony? 
Aby utrzymac dobrą postawę i technikę podczas tych cwiczeń z niemałym ciężarem mięśnie brzucha (i nie tylko) intensywnie pracują i jest to lepszy wybór niż 500 brzuszków dziennie.
Czasami (może 4 razy w miesiącu) wykonam kilka cwiczeń typowo na mięśnie brzucha i wtedy są tą różne kombinacje unoszenia nóg, unoszenia nóg (jakby do świecy), modyfikacje klasycznych brzuszków (nie x500!), nożyce itd.. 

Na potrzeby wpisu odbyła się sesja zdjęciowa mojego brzucha, za brak fryzury, makijażu i porządku w pokoju przepraszam! 

A teraz wykorzystując piękny, wolny dzień uciekam zmasakrowac moje nogi a później zachwycac się piękną jesienią na spacerze.
Wykorzystajcie dobrze ten dzień! I dbajcie o swoje brzuchy!
Dziękuję. A.

5 komentarzy:

  1. Brzuszek piękny. Ale co do tego białka to trochę mit; nie powinno sie aż tyle spożywać białka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzuszek cudowny :** ;))
    ja mam przewaznie caly czas brzuch na wzdeciu , tylko rano plaski ;D musze sie przyzwyczaic hehe :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzuch masz boski a u mnie to zmora :D ale doczekam się takiego, obiecuje :-*

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam taki brzuch jak Ty ! ;) Zawsze myślałam że jestem gruba dlatego zaczęłam ćwiczyć no i dieta oczywiście, jednak po przeczytaniu tego artykułu i tego o anoreksji uświadomiłam sobie że ide w tym kierunku... mam 164cm i waże 46kg wiem że to za mało, jednak nie widać tego po mnie. Od kilku dni mam wzdęty brzuch (mam nadzieje że to tylko przed okresem, którego spodziewam sie za kilka dni no ale to mało istotne) dzięki twoim wpisom i zdjęciom brzuch uświadomiłam sobie co sie ze mną dzieje. Nie chce tego cholerstwa jakim jest anoreksja, dlatego musze wziąść sie za siebie :) Mam nadzieje że mi sie uda ;D Dziękuje za wpisy i za ten wspaniały blog *.* A swoją drogą tak na przyszłość: masz jakieś sprawdzone sposoby na wzdęty brzuch ? ;)

    OdpowiedzUsuń